Całkowita dominacja

Całkowita dominacja

Wysokim zwycięstwem zakończył się nasz mecz z Koroną Dobrzechów. Pokonaliśmy przyjezdnych aż 7-1. Wiele można napisać o tym meczu, ale podsumowując go krótko należy stwierdzić, że całkowicie kontrolowaliśmy przebieg tego spotkania. Już początek meczu wskazywał, że jesteśmy w dobrej dyspozycji. Staraliśmy się grać kombinacyjnie i sporo ciekawych wymian kończyło się zagrożeniem bramki rywala. Na prowadzenie wyszliśmy w 22 minucie. D. Stawarz sprytnym podaniem z rzutu wolnego posłał piłkę do M.Piękosia, a ten ze stoickim spokojem umieścił piłkę w siatce. Nasze nastroje poprawiły się jeszcze bardziej minutę później. Wrzutkę z prawej strony boiska, zamienił na bramkę nasz as - M. Żybura. Koronę stać było na wyprowadzanie kontrataków. Po jednym z nich, piłka trafiła w poprzeczkę. Nasza radość z dwubramkowego prowadzenia nie trwała jednak długo. Kapitalnym uderzeniem z okoli 25 metra popisał się zawodnik Korony, a nasz bramkarz pomimo największych wysiłków, musiał wyjmować piłkę z siatki. Pomimo tego, do przerwy schodziliśmy w niezłych nastrojach i z determinacją zaczęliśmy kolejne 45 minut. A te były pokazem naszych umiejętności. Gra toczyła się już tylko pod nasze dyktando, a kontrataki Korony nie znajdowały drogi do bramki. W 54 minucie nieco spokoju dał nam M. Żybura, który wyprowadził nas ładnym strzałem na 3-1. W 75 minucie ponownie podwyższyliśmy wynik. Świetną długą piłkę zagrał K. Górecki. Następnie B. Pszonka wbiegł z nią w pole karne i przytomnym podaniem wzdłuż bramki, idealnie wyłożył ją M. Piękosiowi. Nasz młody napastnik jest ostatnio w świetnej dyspozycji i nie miał kłopotu z ustaleniem wyniku na 4-1. Minutę później było już 5-1, a to za sprawą K. Góreckiego. Kibice byli świadkami naszej dobrej gry, a my mogliśmy już chyba powoli odetchnąć. Kolejne 3 punkty były niemal pewne. Nie był to jeszcze jednak koniec. W 84 minucie, w swoim pierwszym kontakcie z piłką, mocnym uderzeniem zza pola karnego wynik podwyższył S. Drążek. Swoją bramkę dołożył w samej końcówce meczu A. Jodłowski, który przypieczętował naszą dobrą grę tamtego dnia. 7-1 z czwartą wtedy drużyną rozgrywek, to wynik który robi wrażenie. Do końca pozostały nam jeszcze 3 spotkania, ale już wcześniej wszystko może się rozstrzygnąć. Kolejny mecz to wyjazdowe starcie z Płomykiem Lutoryż.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości